Ilustrowany Elementarz Dizjanu

Co prawda Elementarz… tworzony był z przeznaczeniem dla młodszego czytelnika, ale sama - przyznaję bez bicia - dowiedziałam się z niego całkiem sporo. W sumie, to zastanawiam się trochę, czy to aby nie jest przykrywka, że książki tego typu określa się mianem “dla dzieci”. Mam tu na myśli również inne książki tego typu, chociażby serię z wydawnictwa Dwie Siostry: D.E.S.I.G.N (nota bene też autorstwa Ewy Solarz), D.O.M.E.K, M.O.D.A. Czuję, że ich autorzy tak na prawdę przyjęli sobie za cel dużo szerszą misję, niż tylko edukację najmłodszego pokolenia. Oni po prostu przy pomocy obrazków i małej ilości tekstu, chcą wyedukować nas wszystkich. No bo kto może się oprzeć ilustracjom najwyższych lotów i dobrze napisanym, często zabawnym treściom? I w sumie, to się z nimi (autorami) zgadzam, bo sądzę, że technika “bawić i uczyć” wcale nie przestaje działać wraz z rosnącym wiekiem ucznia. ;)

Ta pozycja to gratka dla każdego fana dobrego projektowania. Nie dość, że świetnie zaprojektowana i wydana, nie dość, że w środku ilustracje śmietanki polskiej ilustracji, to jeszcze opisuje i pokazuje projektowe arcydzieła. Bardzo podoba mi się także to, że pośród nazwisk powszechnie znanych i przedmiotów rozpoznawalnych nawet dla laika designu (czasem wręcz ikon), napotkamy tu także świeże projekty, polskie nazwiska, młodych twórców. Osobiście mam tylko jedną malutką uwagę do założeń samej publikacji. Myślę, że o wiele smaczniej byłoby przemieszać ilustratorów, tzn. nie przydzielać im kilku kolejnych stron, tylko losowo dobrać im przedmioty z różnych części alfabetu. To w sumie drobny szczegół, ale uważam, że podkręciłby odrobinę przyjemność z czytania.