Za pięcioma górami, za pięcioma lasami, stał zamek z pięcioma wieżami, otoczony pięcioma fosami. Żył w nim król z poddanymi, z tymi dużymi i tymi małymi. Piąteczki sobie dzień w dzień przybijali, koronę króla z zachwytem wszyscy podziwiali.
Bajkopisarzem zdecydowanie nie zostanę, ale tak mniej więcej można by zacząć opis książki dla dzieci, którą drogą turystycznego importu przytargaliśmy w tym roku. Opowiada ona o niezwykłej sytuacji, która spotkała króla Mortimera, który delikatnie mówiąc ma fiksację na punkcie liczby pięć. Wiecie, musiał mieć pięć włosów na głowie, pięciu rycerzy na pięciu koniach, pięć wież w zamku i pięć smoków go pilnujących, pięć palców u rąk i ... chwila, wróć! Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, nie inaczej, liczy król z niepokojem palce u swej dłoni. Raz, za razem, jak na złość, ranka tego felernego, place u ręki nie chcą się zgadzać. Sześć zamiast pięć! Tragedia!
Taką hisotrie napisała pani Rachell Roellke dla chłopaków z Jolby. Teraz zacznie się ciekawie - Jolby to mini studio graficzne współtworzone przez dwóch zdolnych panów: Colby Nicholsa and Josha Kenyona. Chłopaki mieli wkrętę, żeby zrobić książkę dla dzieci. Zwrócili się z prośbą o pomoc przy spisaniu hisitorii do swojej znajomej Rachel Roellke i ruszyli pełną parą.
Pierwsze wydanie książki (sami byli wydawcami) udało się sfinansować za pomocą Kickstartera. Książka chwyciła od razu. Zdobywała nagrody, wyróżnienia oraz bardzo dobre recenzje. Przy takich reakacjach na publikację wiadomym było, że znalezienie wydawcy na większy nakład nie będzie problemem. W 2011, Gingko Press wydało książkę w wersji twardo-okładkowej (czyli to które Wam prezentujemy).
Graficznie książka nie pozostawiała wątpliwości, że musimy zabrać ją ze sobą do Polski. Kawał dobrej, projektowej roboty. Mocną stroną tej książki jest typografia oraz drobne, linearne ornamenty przypominające o "królewskim" charakterze historii, jednocześnie nadające szlachetności wizualnej ilustracjom.Warto mieć!
Historia:












Tekst i zdjęcia: Grzegorz Teszbir